- Chcesz? - zapytał mnie zachęcająco meksykański kierowca podając butelkę soku. Nie miałem ochoty na sok, więc oddałem, po chwili dotarło do mnie, że to nie był zapach soku, lecz whisky. Parę minut później kierowca zatrzymał się, aby zapytać policjanta o drogę. I kontynuowaliśmy podróż.