Moja książka Ocalić Kadam
o wyznaczaniu szlaków w Ugandzie i terapii psychodelicznej już w przedsprzedaży!


Elektroniczny tłumacz Vasco - recenzja

artykuł sponsorowany

Jednym z najczęstszych czynników powstrzymujących nas przed podróżowaniem, zwłaszcza wśród osób starszych, jest obawa przed nieznajomością języków obcych. Nowoczesna technologia pozwala na pozbycie się tych barier. Miałem okazję przetestować tłumacz elektroniczny Vasco Traveler Premium 7.

Pytanie o drogę, zamawianie posiłków, szukanie noclegów czy nawet podrywanie dziewczyny – dostępne od ręki w 46 językach! Wystarczy wypowiedzieć w swoim rodzimym (np. polskim) języku jakieś zdanie, a urządzenie przetłumaczy je na drugi wskazany język, może również od razu odczytać na głos. Jeśli nasz zagraniczny rozmówca odpowie, również po chwili zobaczymy i usłyszymy tłumaczenie.

tłumacz elektroniczny

Oczywiście, słusznie rodzi się skojarzenie z bezpłatnymi aplikacjami na telefony, takimi jak Tłumacz Google. Jeśli chodzi o rozpoznawanie mowy, to Vasco wypada lepiej niż Google. Zdarzały się kuriozalne sytuacje, np. w przypadku języka angielskiego, w których Vasco trafnie rozpoznawał banalny tekst „Yes, sure, why not”, podczas gdy Google wypluwał „Jesse Royal”. Jeśli jednak teksty były rozpoznane właściwie, to same tłumaczenia zazwyczaj były identyczne.

Oba tłumacze dobrze radzą sobie z subtelnościami jak gramatyka, np. „pływam w Białce” – „I’m swimming in Białka”.

Jednak za największą zaletę uważam niezależność od operatora GSM. Nieważne, w jakim kraju jesteśmy i jaka sieć tam działa, mamy dostęp do Internetu (konieczny do rozpoznawania mowy w obu tłumaczach), a więc nie musimy zmieniać kart SIM czy szukać WIFI, żeby mieć stały dostęp do szybkich tłumaczeń.

Jak twierdzi producent, urządzenie w momencie zakupu jest wyposażone w kartę SIM doładowaną kwotą 10$, co ma umożliwić przetłumaczenie ok. 5000 zdań. Po wyczerpaniu środków możemy albo doładować kartę, albo korzystać w miejscach z WiFi.

Warto dodać, że Vasco dysponuje świetnym bankiem nagrań lektorów, więc nie tylko dobrze się słucha tych tłumaczeń, ale śmiało można się też z nim uczyć prawidłowej wymowy.

Ponadto mamy bezpłatny i bezterminowy dostęp do aktualizacji oprogramowania.

Dla osób, które cenią wygodę, chcą podróżować do egzotycznych krajów, a równocześnie nie znają języków obcych, Vasco może stać się nierozłącznym partnerem.

Dla czytelników Kalendarza Przygód dystrybutor przygotował 30% rabat przy skorzystaniu z tego linku lub podając kod rabatowy: VASCO30-Aff

Urządzenie dostarczyła firma Vasco Electronics Sp. z o.o. S.K.A. Przetestowałem je z rozmówcami mówiącymi po japońsku, rumuńsku i ukraińsku.


Poznaj więcej inspiracji na ten miesiąc – spójrz na prawy margines >