Zatoka Ha Long

Moja książka Ocalić Kadam
o wyznaczaniu szlaków w Ugandzie i terapii psychodelicznej już w przedsprzedaży!


Rejs w zatoce Ha Long


Pokaż zbliżenie lub hotele w Hanoi

Zanim pochwalę się jak to kierowca wyrzucał z samochodu nasze walizki, nakreślę tło podróży. Pożegnawszy południowy Wietnam, z bagażem przygód i pięknych zdjęć dotarliśmy na przedmieścia Da Nang, gdzie powitały nas okazałe Góry Marmurowe. Wybraliśmy się na radosną wspinaczkę wytyczoną dla turystów trasą pośród skał i zabytkowych pagód. Jako, że byłem z kobietami, to wybraliśmy się również do sklepu. Z marmurowymi rzeźbami, które ciężko by nawet zmieścić do głównego bagażu.

W Da Nang zatrzymaliśmy się również na miejskiej plaży Non Nuoc spotykając całkiem dziwne wietnamskie małolaty (galeria). Stąd ruszyliśmy dalej na północ, przecinając rzekę Cam Le, nad którą wybudowano Most Smoka, który warto obejrzeć zwłaszcza nocą. Inna atrakcja w Da Nang, to Muzeum Rzeźb Czampa.

Jaskinia Phong Nha, Wietnam

Jaskinia Phong Nha

Aby kontynuować podróż na północ mogliśmy pomykać tunelem pod Górami Annamskimi lub wyjechać na przełęcz Hai Van, co właśnie uczyniliśmy ku uciesze naszych oczu. Wynajęty przez nas kierowca był dumny ze swojej decyzji, o której przypomniał nam jeszcze nieraz w dramatycznych momentach. A co do przełęczy, to oprócz pięknej panoramy można zobaczyć amerykański bunkier z czasów wojny wietnamskiej. Kierowca pochwalił nam się, że jego ojciec walczył wtedy po stronie Wietnamu Południowego.

Pożegnawszy przełęcz zatrzymaliśmy się przy przejeździe kolejowym spoglądając na zatoczkę malowniczo przyozdobioną przez plażę Lang Co w Phu Loc. Nazwę tej plaży jako punkt wycieczki wskazaliśmy w biurze podróży, które zamówiło dla nas kierowcę. Po chwili jechaliśmy ponownie. Ku plaży właśnie. Na miejscu okazało się, że kierowca zaparkował jakieś 2-3 kilometry od upatrzonego przez nas cypla... Wszak plaża na całej długości nosi tę samą nazwę.

Podział Wietnamu

Około 50 km na północ od Hue płynie rzeka Ben Hai, która po Konferencji Genewskiej wytyczała szeroką na ok. 10 km zdemilitaryzowaną strefę między Wietnamem Północnym i Wietnamem Południowym. Czytaj więcej o wojnie wietnamskiej.

I tak wybraliśmy się na pieszą wycieczkę tam i z powrotem. Fotograficznie na pewno było warto. Za to po powrocie zastaliśmy kierowcę leżącego w aucie. Ruszyliśmy dalej, ale minę miał już mniej sympatyczną. Dopiero w Hue wygarnął nam, że był umówiony na przewiezienie, a nie czekanie na nas dwie godziny. Umówiony z biurem. Nie chciał nas zawieźć pod sam hotel, zaparkował w okolicy. My będąc jeszcze w aucie prosiliśmy o podwózkę pod właściwy adres. Tymczasem nasze bagaże były już na ulicy.

Hoan Kien

Jezioro Hoan Kiem i most na Wyspę Jedeitową, gdzie znajduje się świątynia Ngọc Son. Hanoi

Hue to dawna siedziba cesarza Wietnamu. Wykupiłem wycieczkę z przewodnikiem, aby zobaczyć pałac oraz grobowce. Koleżanki miały lepsze plan. Jedna poszła na spacer z Amerykaninem, a druga nigdzie nie poszła.

Podobnie jak w Hoi An i tutaj byłem pod wrażeniem angielszczyzny wietnamskiego przewodnika rozumiejąc co czwarte jego słowo. Pouczył mnie również, że podczas wojny wietnamskiej (nazywanej przez Wietnamczyków wojną amerykańską) nie było dwóch Wietnamów, wszyscy Wietnamczycy mieli wspólnego wroga, no chyba, że ktoś był przekupiony przez Amerykanów.

No i te grobowce! Budowano taki od chwili objęcia rządów przez cesarza. Zresztą słowo grobowiec nie oddaje rozmachu przedsięwzięcia - parku z alejkami, jeziorami, zabytkowymi budynkami...

Bo Hon

Widok z wyspy Bo Hon. Zatoka Ha Long

Z Hue udaliśmy się do Dong Hoi, gdzie ku mojemu zaskoczeniu spotkałem w barze naszego ulubionego kierowcę. Nie chciał ze mną na początku rozmawiać, później się trochę przełamał i nawet zrobiliśmy sobie zdjęcie. Godzinę później poczuł się chyba mocno zdeterminowany, bo odnalazł mój hotel i poprosił o usunięcie tego zdjęcia. W takich sytuacjach nie warto stąpać twardo po ziemi, bo jak później odkryłem, telefon i tak zrobił kopię archiwalną w chmurze..

Następnego dnia hotel zorganizował nam wycieczkę do miejscowości Son Trach (ale widoki!), będący bramą do cudownego Parku Narodowego Phong Nha-Kẻ Bàng. Tu pływaliśmy łodzią po rzece, która sięga daleko wgłąb pięknej jaskini Phong Nha.

Yao

Przedstawicielki grupy etnicznej Dao Do (inaczej Yao). Okolice wioski Ta Phin

W stolicy, Hanoi poznaliśmy wietnamskie studentki ekonomii szczęśliwe z życia i zadowolone z monopartyjności. Odwiedziliśmy również dawne więzienie polityczne będące przede wszystkim ciekawostką propagandową. Po dłuższych poszukiwaniach trafiliśmy też do miejsca, gdzie handluje się psami. Pieczonymi, wędzonymi albo zwyczajnie w zupie. Sprzedawcy nie byli chętni do uczestniczenia w sesji fotograficznej, zdjęcia w galerii na dole.

Z pozoru piesi mają utrudnione życie w kwestiach przechodzenia przez ulice Hanoi pełne skuterów, ale wystarczyło przekraczać ją ruchem jednostajnym, a skutery z gracją nas wymijały.

Pamiątki z podróży:

  • kadzidełka,
  • jedwabne szale,
  • wódka ryżowa

I choć nie brakowało miejsc do wypicia herbaty w dzielnicy starego miasta, to hałas wszechobecnych jednośladów nie zachęcał do spożycia na zewnątrz. Towarzyszył również spacerowi nad jeziorem Hoan Kiem. Choć to obowiązkowy punkt wycieczki.

Dlaczego na ulicach Wietnamu jeździ tak wiele skuterów, a tak niewiele aut? Otóż zakup samochodu wiąże się z zapłatą podatku sięgającym na dwukrotności ceny auta!

Tram Ton, Wietnam

Widok z przełęczy Tram Ton

Największą atrakcją Wietnamu jest Zatoka Ha Long upstrzona pięknymi wysepkami w liczbie 1969. Najtaniej wychodzi wykupić ją wraz z transportem z i do Hanoi. I tutaj mogę śmiało polecić rejs jachtem Golden Lotus. Nie wiem, czy wszystkie łodzie wyglądają podobnie, ale ta mile mnie zaskoczyła. Wszystko z drewna, a do tego pyszne jedzenie i bardzo miła obsługa. Warto zwrócić na program wycieczki i upewnić się, czy np. uwzględnia wizytę na farmie pereł. Taka wizyta może zmienić nasze nastawienie do ich wartości...

Kiedy lecieć?

Nie ma idealnej pory na rejs w zatoce. Latem powinno być słońce, ale będą też deszcze i upały (choć dobra widoczność). Zimą nie powinno padać, ale zachmurzone niebo i mgła psują widoki, ale jeśli trafi się na sama mgłę, to doda to magii. Najlepiej rezerwować wycieczkę z jednodniowym wyprzedzeniem upewniwszy się co do prognozy pogody. Kłopotliwy może być też Chiński Nowy Rok (oraz co najmniej kilka dni przed) - tłok, wyższe ceny, zamknięty sklepy. Warto pamiętać, że temperatura w Sa Pa będzie niższa o jakieś 10 stopni niż stolicy.

Jeśli wybierzecie się tutaj zimą, to warto odwiedzić również południowy Wietnam, Tajlandię i Kambodżę!

Z zatoki Ha Long wróciliśmy do Hanoi, a stąd pojechaliśmy nocnym pociągiem do Lao Cai w górach, a stąd busem do Sa Pa. Tu warto zostać parę dni i pochodzić po górach lub pojeździć skuterem. Widoki fantastyczne, spójrz na galerię. Ja wybrałem się do jednej z wiosek okazją, do innej skuterem, podziwiając zarówno widoki jak i stroje lokalnych społeczności. Dotarłem też do przełęczy Tram Ton (1900 m.n.p.m.), skąd rozpościera się rewelacyjny widok na łańcuch górski Hoang Lien Son, w tym na Fansipan (3143 m.n.p.m.), zwany dachem Indochin. Przełęcz przecina droga łącząca Sa Pa z Lai Chau i często jest tak, że gdy w Sa Pa zalega mgła i pada deszcz, po drugiej stronie przełęczy jest słonecznie i ciepło. Po drodze minąłem też wodospady Thac Bac, gdzie można się zatrzymać i wspiąć na górę, ale tchu nie zapiera. Ciekawsza za to jest wycieczka do wodospadu Thac Tinh Yeu, oprócz krótkiego spaceru w lesie tropikalnym jest też wzgórze z punktem widokowym.

No i wspomnę jeszcze o wyjątkowej gościnności hotelu U Sapa (rezerwacja), który zrobił też na mnie wrażenie klimatycznym korytarzem. A do tego ponadprzeciętne wygoda łóżka (mimo dostawki). Obiekt miał też bardzo dobrą lokalizację, szczegóły w galerii.

W Sa Pa zdarzył się ciekawy incydent, gdy moje koleżanki zniknęły na pół dnia z jakimś poznanym na miejscu facetem. Gdy wróciły całe ok. 22.00, zrobiłem im żart, mówiąc, że zgłosiłem ich zaginięcie na policji, a teraz musimy tam iść z ich paszportami. Gdy przyznałem się, że to żart, wcale nie było im do śmiechu. Jedna z nich strzeliła focha długoterminowego.

Cena noclegu 1 osoby w pokoju 2-os.: Phu Loc od 4 USD, Hue od 3 USD, Hanoi od 7 USD, Sa Pa 6 USD*

Zalecana długość pobytu: 2 tygodnie

Najlepszy okres: marzec, kwiecień, maj, czerwiec, listopad, grudzień

Transport: samolotem

Polecane filmy: "Pluton", "Full Metal Jacket", "Good Morning, Vietnam", "Forrest Gump"

Więcej: Wikipedia, klimat, poradnik MSZ (szczepienia, bezpieczeństwo), wizy, przewodnik

* minimalna ocena 7 na 10

Galeria