Kiedy chcesz jechać na wakacje? Wybierz miesiąc:
Choć korzystanie z karty za granicą wiąże się z wieloma wygodami, to jednak trzeba uważać na pułapki, które zastawiają na nas banki i instytucje ubezpieczeniowe. Oto lista praktyk, z którymi spotkałem się w mBanku. Podobne sztuczki stosują inne instytucje.
1. Błędne lub niepełne informowanie ubezpieczonego po jego prawach.
Zazwyczaj banki zapewniają szerokie ubezpieczenie podróżne (koszty leczenia, zaginiony bagaż, opóźniony lot, przerwane wakacje itp.) w chwili opłacenia transportu/hotelu/paliwa kartą kredytową. W przypadku mBanku za ewentualne szkody odpowiada instytucja z nim powiązana, tj. BRE Ubezpieczenia. Najczęstszym powodem korzystania z ubezpieczenia jest choroba w podróży. Ubezpieczyciele wymagają, aby przed skorzystaniem z pomocy lekarza zgłosić sprawę w centrum alarmowym. Czasem ubezpieczyciele rozumieją, że człowiek na wakacjach albo ma ograniczony kontakt telefoniczny, albo jest zajęty... wakacjami, dlatego umożliwiają zgłoszenie szkody po powrocie do kraju. Tak było dawniej w mBanku. W lutym 2014 r. pracownik Centrum Alarmowego Assistance mBanku Paweł G. potwierdził w rozmowie telefonicznej, że nie potrzebuję zgody na skorzystanie z lekarza za granicą, a incydent mogę zgłosić po powrocie do kraju. Równocześnie podał mi nr zgłoszenia oraz adres e-mail likwidacjaszkod@breubezpieczenia.pl, gdzie należy wysłać raport medyczny i rachunek.
Tak też uczyniłem a w odpowiedzi otrzymałem informację, z której wynikało, że pracownicy BRE nie mają pojęcia o co chodzi. Sprawa wyjaśniła się po wymianie ok. 10 maili. Ale to nie koniec. Otrzymałem pismo z BRE Ubezpieczenia sygnowane przez Panią Annę S. z informacją, że zwrot kosztów leczenia mi się nie należy, bo miałem obowiązek poinformować ubezpieczyciela przed a nie po fakcie. Nie interesuje ich też informacja udzielona mi przez mBank, bo to inna instytucja!
Zwróciłem uwagę, że Ogólne Warunki Ubezpieczenia przewidują możliwość zgłoszenie sprawy po powrocie do kraju. Przedstawicielka BRE podtrzymała swoje stanowisko. Nieznajomość własnych dokumentów prawnych czy celowe zatajanie ważnych dla sprawy ustępów? W odpowiedzi zacytowałem fragment OWU, do którego lojalna pracowniczka nie dotarła, a który daje jednak ubezpieczonemu prawo spędzić wakacje na wakacjach.
Na dodatek twierdzono, że nie interesuje ich wprowadzenie mnie w błąd przez pracownika mBanku, bo to inna firma. Uprzejmie poinformowałem Panią z BRE, że firma w której pracuje jest właśnie własnością mBanku. A to ci niespodzianka! W sumie po wymianie kilku maili, w których m.in. powoływałem się na poprzednie przypadki, kiedy w podobnych sytuacjach ten sam ubezpieczyciel wypłacał mi odszkodowanie, wypłacono mi je również tym razem. Odpowiedzi na reklamację do mBanku nie otrzymałem jednak jeszcze po upływie 2 miesięcy...
Rada: Zapoznaj się z warunkami OWU dotyczącymi zgłaszania incydentów. Jeśli poczujesz się pokrzywdzony, złóż reklamację, ewentualnie opisz sprawę w mediach społecznościowych (najlepiej powołując się na fakty). Jedna ze skuteczniejszych form, to opublikowanie wiadomości lub komentarz na fanpage'u danej instytucji.
W tym miejscu chciałbym podziękować Kancelarii mec. Lutego za pomoc w odzyskaniu pieniędzy od BRE.
2. Zwracanie tylko części poniesionych kosztów
Chciał(a)byś być tak miły dla banku i koszty (np. leczenia) opłacisz jego kartą? Dzięki czemu będzie wiadomo, ile dokładnie wyniósł koszt w rodzimej walucie, przy okazji bank zarobi na transakcji? Dla BRE Ubezpieczenia płatność kartą to pretekst, żeby wypłacić nam mniej! Odliczają bowiem koszt przewalutowania (który zasilił przecież powiązany z nimi mBank).
Rada: Zgłoś w centrum alarmowym chęć skorzystania z ubezpieczenia i poproś, aby to ubezpieczyciel zapłacił.
Uwaga. W przypadku odszkodowania za opóźnienie lotu ważne mogą być dokładne godziny, te znajdziesz tutaj: http://www.flightstats.com
Odzyskiwaniem takich odszkodowań zajmują się m.in.: Kancelaria A. Lutego oraz refund.me.
3. Koszty przewalutowania
Banki kuszą bezpłatnymi wypłatami z bankomatów za granicą. To może oznaczać, że np. nie doliczają nic za wypłatę. Jednak dodatkowe koszty mogą być ukryte w przewalutowaniu. Już sama operacja przewalutowania obciąża klienta, wystarczy porównać sobie koszt po przewalutowaniu z kursem w przeciętnym kantorze. Tutaj bank zarabia na prowizji (wyższej niż w kantorze), tzw. spreadzie. Dodatkowo może być jeszcze koszt przewalutowania narzucony przez organizację płatniczą (np. Visa, Mastercard, Maestro) - nawet 2%. Bywa też tak, że obie opłaty są naliczane 2 razy (łącznie 4 opłaty!) wtedy, gdy płacimy w walucie typu tajskie baty, która jest przeliczana na euro, a euro dopiero na złotówki.
I to nie koniec! Dodatkowo bankomat może obciążyć nas kosztem wypłaty pieniędzy. Dotychczas te ostatnie opłaty skutecznie reklamowałem w mBanku, który chwalił się, że wypłaty z zagranicznych bankomatów są bezpłatne. Jednak sprawa wypłat w Tajlandii, którą zgłosiłem w mBanku w lutym 2014 r do końca kwietnia 2014 r. nie znalazła odpowiedzi. Przy okazji - najniższe opłaty wśród tajskich bankomatach ma TMB.
Mało tego, ten sam bank wprowadził mnie w błąd na temat weryfikacji przewalutowania. Podano mi stronę, w której kwoty przewalutowań nie zgadzały się z wyciągiem dla karty. Gdy to zareklamowałem podano mi inny adres, gdzie kalkulator liczył tak samo. Poprosiłem o wyjaśnienie. Nie otrzymałem go.
Rada: Wypytaj DOKŁADNIE przed wycieczką o WSZYSTKIE koszty płacenia kartą za granicą oraz wypłat w bankomatach. Czasem warto na czas podróży wyrobić sobie specjalną kartę bankomatową o niższych tego rodzaju kosztach. A po powrocie ją zastrzec. Zapytaj o taką ofertę w swoim banku.
4. Inne ryzyka
Zmieniłem kartę kredytową na Premium Miles and More, dzięki czemu każde wydane 3 zł dodają mi 1 milę w programie Miles and More, co daje możliwość skorzystania z tańszych biletów lotniczych. Gdy konsultant telefoniczny proponował mi zmianę kartę zapewniał, że zachowam wszelkie przywileje ze starej karty a dodatkowo będę zdobywał mile. Tymczasem okazało się, że wraz z nową kartą utraciłem prawo do niższego limitu kredytowego. Na co mBank poinformował, że nie odpowiada za błędy swoich pracowników:
odpowiadając na Pana reklamację nr R65989341 z dnia 25.04.2013 na wstępie przepraszam jeśli informacje przekazane przez operatora mogły wprowadzić Pana w błąd. W tym miejscu informuję, iż wnioskując o zamianę typu karty, nie ma możliwości przeniesienia przywilejów z karty, którą Pan posiadał wcześniej.
W związku z powyższym Bank nie ma podstaw do pozytywnego rozpatrzenia Pana reklamacji.
Mile milami, ale bank musiał zarobić na czymś innym. Na mojej stracie oczywiście.
Rada: Należy czytać wszystkie umowy zawierane z bankami oraz załączniki, które (sic!) nie są załączane do umowy, a są w niej wymienione - zazwyczaj tabele opłat opublikowane w Internecie.