Moja książka Ocalić Kadam
o wyznaczaniu szlaków w Ugandzie i terapii psychodelicznej już w przedsprzedaży!


O czym myśli Anastazja?

Opowiadania / O czym myśli Anastazja?


Podczas gdy Aleks lokował sprzęt wędkarski w piwnicy, ja w kuchni spotkałem małą Nataszę. Siedziała na stołku kuchennym i dyndała nogami. Milczała. Chyba się nudziła. Jej wzrok powitał mnie obojętnie, jakbyśmy się widywali w tej kuchni co pięć minut, a nie raz na rok. Włączyłem radio, leciała jakaś piosenka Shakiry.

- Cześć! – powiedziałem z uśmiechem.

Milcząco śledziła każdy mój ruch. W końcu zapytała:

- A wy w Polsce słuchacie Shakiry?

- Chyba tak.

- Ha! A my już nie! – odkrzyknęła z wyższością.

Gdy Natasza zniknęła tak nieoczekiwanie tak, jak nieoczekiwanie się pojawiła, spotkałem w końcu Anastazję. Rzuciła na mnie krótkie spojrzenie, powitała rzucając parę słów i całując w policzek, po czym zajęła się swoimi sprawami. Witaj tajemnico. Nie wiedziałem, co się tym razem stało, bo nikt się ostatnio nie rozbił, ale tym razem jej twarz nie była smutna, lecz kamienna.

W milczeniu zjedliśmy wspólnie kolację. Milczałem, bo wciąż miałem refleksyjny nastrój po wypadzie na ryby. Poza tym trochę zakłopotało mnie zachowanie Anastazji. Moje milczenie chyba jej nie przeszkadzało, bo żyła we własnym świecie. Do chwili… Wybuchła w końcu z całym impetem, z całym tłumionym żalem.

- Jak mogliście?! Po tym wszystkim… – i znów wprawiła mnie w osłupienie jak za pierwszym razem, rok wcześniej. I znów chodziło o politykę. Była tak oburzona i zraniona, że brakowało jej słów. Domyśliłem się jednak, że chodziło o opublikowany niedawno polski raport stwierdzający, że rosyjscy pracownicy lotniska w Smoleńsku byli współwinni katastrofy prezydenckiego samolotu.

Siedzieliśmy naprzeciw nic nie mówiąc. Ja w zakłopotaniu, ona przepełniona pretensjami, jak matka zdradzona przez własne dziecko. Wyszła.

Nie zdziwiło mnie, że rano niczego w trójkę nie zwiedzaliśmy. Pojechaliśmy więc z Aleksem nad jezioro. Dzień to był jeszcze bardziej refleksyjny niż poprzedni.

- Dlaczego ciągle jesteś sam? – zapytał niespodziewanie.

- Jakie ciągle? – niemal wybuchnąłem śmiechem – co to za kwantyfikatory mi tu zapodajesz? – kontynuowałem rozbawiony.

- Może to problem w Tobie, a nie w tych dziewczynach? – ciągnął dalej, jakby miał faktycznie do czynienia z wiecznym samotnikiem.

- Z pewnością, ale wy mi nie pomagacie – odpowiedziałem ironicznie się uśmiechając.

Odbierz zniżkę na wymianę walut w Walutomacie!

Milczał. Wiedział, co myślę o ich związku. Nawet, jeśli nie był idealny, to w tym swoim połączeniu zalet i niedoskonałości był właśnie taki, jakiego ludzie pragną. I jeśli Aleks nawet znał kontrargumenty, to na żaden się nie zdecydował. Moje słowa mogły być dla niego nobilitujące, może nawet motywujące.

Tam, gdzie byłem tylko ja, Aleks i cierpliwa przyroda czułem harmonię. Jednak w ich domu już nie. Nie umiałem odnaleźć w sobie komfortu widząc rozżaloną Anastazję. Gdy znikała, czułem, że w ten sposób chce mi zakomunikować jeszcze więcej. Miałem też wrażenie, że cała ta sytuacja odbiła się na relacji Aleksa i Anastazji. Nie spędzał z nią zbyt wiele czasu, byli dalecy od obrazu, który sobie wyrobiłem za pierwszym razem, a który we mnie zakwitł i który mnie zachwycił. Postanowiłem kolejnego dnia wyjechać. Wieczorem w salonie, w którym spałem, niemal w zupełnym milczeniu wypiliśmy piwo z Aleksem. Pożegnał się ze mną wcześnie.

Położyłem się na kanapie bez ruchu wpatrując się w biały sufit. Rozmyślałem, o ich relacji i o mojej relacji z Anastazją.

Lubimy kategoryzować ludzi, oswoić ich obraz z naszą świadomością.  Ulokować bezpiecznie na mapie własnego świata, z najbardziej adekwatną instrukcją obsługi. Trudno było mi jednak wyrobić sobie obraz Anastazji. Powiedzieć coś jednoznacznego, na tyle uniwersalnego, żeby mieć o niej jakieś konkretne wyobrażenie na tyle sprawiedliwego, aby niczego jej nie ująć. Albo nie przyłatać czegoś niewłaściwego kierując się emocjami. Ludzie źli bywają dobrzy, dobrzy ludzie bywają źli. Egoiści bywają altruistami, altruiści egoistami. Nie wiem, co było charakterystyczne i trwałe dla Anastazji, a co zrodziło się w związku z moim pojawieniem się w tych szczególnych okolicznościach. A może błąd polega właśnie na tym, że próbujemy myśleć o ludziach w tak zubożały sposób, traktując ich jak obiektywne, niezmienne przedmioty? Tymczasem może osobowość to proces, a zachowanie jest funkcją nastroju, okoliczności?

Westchnąłem i czując intelektualną bezradność sięgnąłem po pilota. Włączyłem telewizor po raz pierwszy podczas mojego pobytu tutaj. Wyświetliło się zatrzymane w kadrze nagranie wideo. Był to obraz salonu, w którym właśnie leżałem. Kanapa, a za nią okno. Anastazja patrzyła przez nie. Lewą dłoń opierając lekko na parapecie. Prawą na ścianie. Włączyłem odtwarzanie. Po chwili wyłonił się Aleks. Podszedł do Anastazji, stanął obok po lewej stronie. Po chwili uniósł prawą dłoń i wsunął ją we włosy Anastazji. Odchyliła głowę lekko do tyłu, jakby ją przeszły dreszcze. Aleks rozczesywał jej włosy wodząc ręką po karku i tyle głowy. Po chwili przycisnął jej głowę do okna, tak, że prawym policzkiem przywarła lekko do szyby. Wciąż wsuwał palce w jej włosy. Równocześnie przycisnął swoją dłoń do jej ręki, którą opierała się o szybę. Przywarł w końcu do niej całym ciałem.. Najpierw delikatnie, później szybciej i namiętniej, całował i gryzł na zmianę jej szyję. Chwycił ją lekko za włosy odchylając głowę do tyłu i odsłaniając szyję, w którą wtopił rozchylone usta.



Zobacz w Beskidach sowy na żywo!!

Nie miałem pewności, czego staję się świadkiem i czy przypadkowo? Nie włączałem wcześniej telewizora. Czy możliwe jednak, że to nagranie tak długo i beztrosko czekało na uruchomienie?

Tymczasem Aleks nie przerywając pieszczot oralnych szyi i karku zwinnymi ruchami pozbawił Anastazję bluzki. Lewą dłoń oparł na jej biodrze a prawą wsunął z przodu pod czerwony stanik, łapiąc ją za pierś. Dało się słyszeć pojedyncze westchnienia Anastazji. Coraz gwałtowniej ocierał się biodrami o jej pośladki skryte pod obcisłymi dżinsami i coraz namiętniej, szybciej gryzł, ssał, całował i lizał jej szyję. Nagle obiema dłońmi chwycił stanik z przodu i mocnym szarpnięciem rozerwał go. Objął dłońmi nagie piersi, jeszcze mocniej przylegając do dziewczyny, tak, że obiema rękami oparła się o szybę. Wyłączyłem telewizor.

Czy byłem ofiarą beztroskości czy odbiorcą jakiegoś przesłania? Zastanawiając się nad swoją rolą, długo jeszcze nie zmrużyłem oka. Rano pożegnałem się z Aleksem i wyjechałem.

1 - 2 - 3 - 4


Poznaj więcej inspiracji na ten miesiąc – spójrz na prawy margines >